Lalki,  Zabawki klientów

Krakowianka

Niezwykle długo trwały prace nad tą lalką. Jej renowacja zbiegła się z moją chorobą. W chwilach lepszego samopoczucia zabierałam się za nią, po czym odkładałam ją bo trzeba było czekać na schnięcie itd.

To lalka, którą moja klientka otrzymała 1960roku. Trochę napraw ją w życiu spotkało. Oczy kilkukrotnie naprawiane w końcu zaginęły bez wieści. Na pierwszy rzut oka byłą w nie najgorszym stanie. Pierwotnie była Krakowianką i teraz moja klientka poprosiła o przywrócenie jej pierwotnego wyglądu.

Na początek rozłożyłam ją na czynniki pierwsze. Wówczas okazało się, że włosy były przyklejone do głowy jakimś super mocnym klejem. Chcąc je odświeżyć musiałam je zdemontować. Ciężko było, bo nie mogłam ich uszkodzić. Kiedy skończyłam okazało się, że główka jest popękana. Przy lekkim ucisku cała pracowała. Aby dotrzeć do tych pęknięć. Aby je dobrze zobaczyć usiałam pozbyć się resztek kleju i włosów z główki. Aby to zrobić moczyłam główkę w wodzie. Kiedy trochę klej zmiękł zeskrobywałam go delikatnie aby nie porysować główki. Idealne wręcz zajęcie dla kogoś po sporej dawce snu 🙂

Włosami zajmę się potem. Lalka nie miała oczu. Klientka pamiętała, że oryginalne były piwne. Nie udało mi się znaleźć gotowych oczu dla panienki. Musiałam zrobić je sama. Miałam brązowe oczęta, które trzeba było odpowiednio oprawiać. Ogromne pokłady cierpliwości we mnie drzemią bo wszystko robiłam metodą prób i błędów. Ciągle zastanawiałam się jakie materiały zastosować, jak je wykorzystać. Chciałam aby oczy ładnie się prezentowały a one słabo ze mną współpracowały. Zamiast ołowiu jako obciążniki posłużyły mi śrubki. Aby ustabilizować i wyrównać gałki przymocowałam je do kawałka tektury. Odległość pomiędzy gałkami ocznymi reguluje kawałek rurki. Problemem było zamocowanie ich w główce. Oczy są ruchome więc najmniejszy ruch sprawiał, że przy próbie montażu wszystko mi się przesuwało. Na szczęście wszystko się udało. Oczy są ruchome. Ładnie się prezentują.

Kiedy masa szpachlowa w główce schła, zajęłam się włosami. Warkoczyki były zmechacone. Niestety podczas mycia, nie udało się usunąć tego super kleju. Na szczęście udało mi się je wyczesać nie uszkadzając włosów. Po kąpieli są piękne i błyszczące.

Wszystko gotowe aby w końcu złożyć lalkę w całość.

Pierwszy etap pracy za mną. Teraz przyszła kolej na szycie stroju krakowianki. W międzyczasie dowiedziałam się, że klientka będzie chciała ustawić lalkę na swoim biurku. Poprosiła mnie o specjalny stojaczek. Pomyślałam, że to musi być super wesoła Krakowianka. Przez następnych kilka dni szyłam jej strój. Zanim zaczęłam szukałam w internecie podpowiedzi na temat tradycyjnego stroju krakowskiego. Skupiłam się po kolei na każdym elemencie.

Biała bawełniana koszula z angielskim haftem – Miałam bawełnę haftowaną ale z za dużymi wzorami. Do małej lalki idealnie nadała się bawełna z nadrukowanymi ornamentami. Mankiety wykończyłam bawełnianą koroną. Tą samą, z której zrobiłam kołnierzyk. Pantalony uszyłam z gładkiej cieniutkiej bawełny i również wykończyłam koronką. Sięgają za kolano.

Kiedy bielizna była już gotowa zabrałam się za szycie „bogato marszczonej” – jak mówi tradycja spódnicy oraz zapaski koronkowej zapaski czyli fartuszka.

Teraz przyszła pora na gorset. Uszyłam go z czarnego aksamitu. Zastanawiałam się jak go kolorowo ozdobić. Naszycie wstążek wydawało mi się zbyt ordynarnie duże. Nie miałam litości dla swoich oczu. Gorset ozdobiłam maleńkimi koralikami, które ręcznie przyszyłam dokoła całego gorsetu. Kolor przewodni to żółty, niebieski i zielony. Przełamałam je tylko paskiem białych koralików. Na koniec z błyszczących cekinów wyszyłam kwiatki z przodu i z tyłu. Całość przewiązałam czerwoną wstążką. Do pełni szczęścia brakowało już tylko czerwonych korali.

Ostatni dzień to już szycie butów i zrobienie obowiązkowego wianka wykończonego kolorowymi wstążkami. Tradycyjny krakowski strój zakłada czarne buty z czerwonymi sznurówkami. Tu nie chciałam robić długich kozaków – wszak to tylko lalka. Delikatniejsze, niższe buciki uszyłam z czarnej eco skóry i wykończyłam dla tradycji czerwoną wstążką.

Stojaczek zrobiłam z pudełeczka. Może klientka będzie chciała przechować tak jakieś skarby? Mam nadzieję, że spodoba się jej całość. Ja muszę przyznać, że bardzo mi się ta lalka podoba. Sporo czasu trwała praca nad nią ale było warto.

Masz pytania dotyczące naprawy Twojej lalki lub pluszaka? Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Naprawa lalek Jeśli masz dodatkowe pytania dzwoń lub napisz .

55/2021

4 komentarze

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *