Bobas z uszkodzonym okiem

Tym razem trafił do mnie bobasek z uszkodzoną główką i oczkiem. Pomijam już zniszczone ciałko. To po latach zabawy i wielu naprawach trzeba było po prostu wymienić na nowe. Ktoś zrobił Bobusiowi uśmiech prawie dokoła główki. Do tego prawe oczko zacinało się przy otwieraniu.

• 

• 

• 

• 

• 

• 

• 

Z powodu rozcięcia na twarzy, w pierwszym odruchu pomyślałam, że naprawię oko bez wyjmowania z oczodołu. Bałam się aby jeszcze bardziej nie zepsuć lalki. Pęsetą wyciągnęłam z oka kawałki plastiku oraz ciężarek. To one blokowały ruch gałki, jednak z powodu ich braku oko całkiem się zapadło. Nie było wyjścia. Musiałam jednak wyjąć oczy. Na całe szczęście…

• 

• 

Oczy okazały się być w bardzo kiepskim stanie. Porysowane, matowe a do tego zardzewiałe. Szykowałam się grubsza naprawa. Oczka wyczyściłam. Usunęłam rdzę. Skleiłam i wypolerowałam aby usunąć rysy i zmatowienie. Z nowymi rzęsami oczka ładnie się prezentują.

• 

• 

• 

• 

• 

• 

• 

• 

• 

Dopiero gdy je zamontowałam w lalce, zajęłam się jej buźką. Rozcięcie skleiłam. Musiałam je również trochę zmatowić z resztek kleju, które były widoczne po wcześniejszej naprawie. Całość zakryłam rumieńcem. Kiedy pomalowałam Bobusiowi usta, pęknięcie stało się mniej zauważalne przynajmniej na pierwszy rzut oka.

Kiedy uszyłam ciałko okazało się, że Bobuś urósł mi o 3 cm. Mam nadzieję, że mojej klientce nie sprawi to różnicy. Kiedy skończyłam prace nad moim małym bobo uruchomił mi się instynkt macierzyński 🙂 Dobrze, że rodzinka spała bo chyba popukaliby się w czoło.

• 

• 

Moja znajoma pyta mnie nie raz – „co ty masz z tymi lalkami?” No właśnie to. Jestem taką dużą dziewczynką. Niektóre lalki mają w sobie to coś, co wyzwala jakieś dodatkowe emocje. To dlatego na przykład nazwałam mojego małego pacjenta Bobusiem bo taki fajny z niego bobas. Kiedyś opowiem Wam co z robiła ze mną lalka, którą wzięłam na ręce. Ech, wtedy to dopiero była jazda… Mój mąż na szczęście jest bardzo wyrozumiały.

• 

• 

• 

• 

• 

19/2021