Lalki,  Zabawki klientów

Ach ten Dziduś

Dziduś, Ty to ale jesteś…. Facet po 30 podupadł na zdrowiu. Zabawowy chłopak to widać. Nie wiadomo, gdzie i z kim balował. Prawdopodobnie gdy spał, ktoś go nieźle poturbował permanentnym flamastrem. Tu siniaki a tam plamy. Oczy zamglone, bez rzęs. Z tej rozpaczy z lekka wyłysiał a reszta fryzury… ech szkoda gadać. Jednak ktoś go musi bardzo kochać. Ktoś, kto zadbał by facet brzuszek miał chociaż przyzwoity. Zapewne chodzi o kobietę. Wszak to my dbamy o brzuszki naszych chłopaków, czyż nie? 🙂

Śmieję się teraz bo nareszcie skończyłam tą wielgachną lalę. Jego mała przyjaciółka już się nie może doczekać jego powrotu a ja niestety dłubałam i dłubałam przy nim, nie widząc końca.

Wyczekał się w kolejce a gdy do mnie trafił pod koniec sierpnia, od razu trafił na stół. Jego body jest nowe. Wymagało tylko wyprania i pozszywania w miejscach, gdzie puściły szwy. Ktoś je uszył z porządnego materiału. Gumowe elementy po wyszorowaniu trafiły na wybielanie. Oczy naprawiłam i wypolerowałam. W całej renowacji najważniejsze były włosy, a raczej ich brak. Dziduś to lalka pokoleniowa. Obecnie bawi się nim córka mojej klientki. Trzeba więc doprowadzić go do ładu.

Stare zmechacone kudły usunęłam i zaczęłam pikować nowe. Pikowałam i pikowałam, pasemko po pasemku. Raptem 6 metrów taśmy gęsto utkanej kępkami włosów. Gdzie to się zmieściło pytam, gdy teraz patrzę na lalkę. Wymiana włosów na tak dużej głowie to nie lada wyzwanie. Kawaler miał włosy o długości ok 7cm. Ja pracowałam na takich o długości 25cm. Dlaczego? Bo pasemka muszę za pomocą igły wprowadzić do środka głowy. Następnie przez otwór w szyj wyciągnąć igłę i po jej usunięciu na końcu zawiązać supełek. Potem od zewnątrz wyciągnąć pasemko.

Przyznam się szczerze, że chwilami nie mogłam już chwytać za igłę. Przyjęłam metodę dłubania przez 4-5 godzin dziennie, by w międzyczasie z kolejki znikały także inne zabawki. Po za tym, palce niestety są po takiej pracy obolałe a i odciski się zdarzały gdy trzeba było sięgać w głąb lalki by wyciągnąć igłę.

Taki zabieg można porównać chyba tylko do haftowania. Kiedyś gdy pasjonowałam się haftem krzyżykowym, wszyscy pytali, czy mi się nie nudzi. No coś Ty! wiesz o ilu rzeczach można wówczas myśleć? – odpowiadałam. Wbija się tą igłę i wbija, krzyżyk po krzyżyku a myśli najróżniejsze przychodzą do głowy. Teraz gdy siedziałam na Dzidusiem tak samo. A może jakieś malowanie pokoju, muszę położyć tapetę w łazience …. Mąż zaczął się martwić, bo gdy siedzę cicho nad dłubaniem to pewnie myślę już o remontach a on boi się ich jak diabeł święconej wody 🙂 Wie jednak jak mnie podejść i podsunął Storytel. I tak nowa fryzura Dzidusia powstawała przy dźwiękach audiobooków. Moje ulubione kryminały rozbrzmiewały po domu a ja uważałam tylko by słuchać ich będąc w domu bez córki. Przy okazji polecam Małgorzatę Rogalę. Lekkim uchem wysłuchałam pięć książek, które wyszły spod jej pióra. W życiu w miesiąc tyle bym nie przeczytała. Muszę przyznać, że niektóre cuda techniki mi się podobają.

Kiedy już wypełniłam wszystkie dziurki w głowie nowymi pasemkami włosów, Dziduś trafił na fotel fryzjerski. Rechotała ze mnie cała familia. Dziduś umościł się w foteliku do karmienia lalek mojej małej kierowniczki. Na ramiona zarzuciłam mu pelerynę fryzjerską i zaczęłam ciapać włosy do odpowiedniej długości. Mówię ciapać, bo fryzjerką nie jestem a moja niechęć do ludzi tej profesji jest znana wszystkim od lat, zatem nie strzygłam tylko ciapałam jak umiałam. Na szczęście oryginalne włosy były spod linijki, bez cieniowania, degażowania itd. I ja teraz postarałam się aby wyglądały podobnie.

Kiedy skończyłam go dzisiaj po południu stwierdziłam, że nie będę czekać do jutra by go pokazać. Muszę wysłać klientce informację, że kawaler wraca do domu. Zdjęcia robiłam w świetle lamp i niestety nie oddają nowego looku tego bobasa. Może jeszcze jutro pstryknę kilka fotek by pokazać, że całkiem ładnie wybieliły się gumowe elementy. Co prawda zostało kilka szlaczków ale nie są bardzo widoczne. Dziduś naprawdę ładnie się prezentuje. A że z robotą zastała mnie jesień, to odziałam go jeszcze w portki i bluzę dresową. Niestety u nas w domu wszystkie duże lalki to panienki, więc w szafie większość to kiecki i to różowe. No wiecie. Taki wiek mojej córki 🙂

Masz pytania dotyczące naprawy Twojej lalki lub pluszaka? Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Naprawa lalek Jeśli masz dodatkowe pytania dzwoń lub napisz .

107/2021

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *