Kiki – kultowy bobas
Jestem zupełnym laikiem w historii lalek. W mijającym roku, na swej drodze spotkałam wielu ludzi, którzy mogliby wykładać taką historię na uniwersytetach. Jest taka prawdziwa. Nie ma co w niej zmieniać w zależności od poglądów politycznych. Ona po prostu jest. Kiedy naprawiam stare lalki, poza ich historią opowiedzianą przez właścicieli, szukam także informacji na temat ich produkcji, skąd pochodzą, w jakich latach były produkowane, no wiecie taka babska ciekawość. Kiedy łączę potem te wszystkie wiadomości, zupełnie inaczej patrzę na zabawkę trzymaną w moich rękach. Trzymam coś, co nieraz jest starsze nawet niż ja. Lalkę, która widziała wiele i gdyby tylko mogła mówić pewnie opowiedziałaby historię widzianą jej oczyma. Ja jestem częścią właśnie tej jej historii.
Kiedy napisał do mnie pewien pan w sprawie Kiki, zupełnie nie wiedziałam o jaką „słynną” lalkę chodzi. Kiki to lalka z Fabryki Wyrobów Celuloidowych w Częstochowie produkowana w latach 50-tych XX wieku. Te urocze bobaski były wówczas bardzo popularne. Produkowane w kolorach czerwonym, żółtym, zielonym i niebieskim osiągają obecnie zawrotne ceny na portalach aukcyjnych.
Czerwona Kiki trafiła do mnie na odświeżenie i wymianę gumek. Jej świeżo upieczony właściciel zastanawiał się nad jej odmalowaniem. Laleczka była jednak w stanie wręcz idealnym jak na swoje lata a ja pomyślałam, że to wręcz grzech malować taką lalkę. Kiki zatem została poddana czyszczeniu.
W obawie, przed uszkodzeniem malatury laleczka została umyta przy pomocy wacików kosmetycznych. Muszę przyznać, że lalka jest naprawdę porządnie wykonana. Malatura jest trwała a celuloid dość gruby i sprawiający wrażenie nie do zbicia. Niestety okazało się to dość kłopotliwe, kiedy rozpoczęłam wymianę gumek. Stopery, które przytrzymują gumki, niestety są nie do wyjęcia z kończyn. Otwory były nieuszkodzone, zatem aby nie psuć zabawki wymieniałam gumki prawie laparoskopowo 🙂
Przytrzymując szczypcami stopery nawlekałam je za pomocą grubych nici. Tylko tak mogłam przeciągnąć w nich gumkę. Tak jak przy nóżkach mogłam skorzystać z grubej gumki, tak przy rączkach wykorzystałam już gumkę płaską. Niestety małe otwory nie pozwoliły na większy zakres ruchów.
Kiki czeka jeszcze na kota w butach. Zanim go skończę, mogę chociaż przez chwilę nacieszyć oko jej widokiem. Śliczna laleczka, chociaż na mojej córce nie zrobiła większego wrażenia. Kiedy o nich myślę, zastanawiam się jak dziewczynki bawiły się kiedyś tymi lalkami. Gdyby tylko Kiki mogła mi to opowiedzieć….
Masz pytania dotyczące naprawy Twojej lalki lub pluszaka? Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Naprawa lalek Jeśli masz dodatkowe pytania dzwoń lub napisz .