Misie i inne pluszaki,  Zabawki klientów

Kangurzyca i jej maleństwo

Dopiero gdy skończyłam tego torbacza zdałam sobie sprawę, że przecież to kangurzyca. Z właścicielami rozmawialiśmy wciąż o kangurku i ja jak taki koń z klapkami na oczach ciągle widziałam w tej maskotce samca. 🙂

Kangurzyca ma swoją bardzo ciekawą historię. Jak to zwykle bywa jest towarzyszką mojego klienta od czasów jego dzieciństwa. Podobno wiele przygód z nim przeżyła. Można by rzec, nawet niebezpiecznych. Raz nawet wylano na nią czerwoną farbę olejną a potem rozpuszczalnikiem ją czyszczono bo chłopiec rozpaczał potwornie. Chyba sama bym w to nie uwierzyła gdyby nie oczy tej parki. Dziwiło mnie w jaki sposób się stopiły. Futerko prawie w idealnym stanie, bez przebarwień. Miało oczywiście sporo miejsc gdzie puściły szwy ale to naprawdę nic wielkiego. Dopiero klientka opowiedziała mi historię tej maskotki.

Maskotka wymagała czyszczenia, pozszywania, wymiany oczu i naprawy kieszeni na brzuszku. Kangurek jest niewielkich rozmiarów. Wypełnienie ze skrawków gąbki sparciało do tego stopnia, że przy każdym ruchu sypał się z niego brązowy proszek. Klientowi zależało by kangurek pozostał jak najbardziej bliski oryginału jednak by udało się wymienić oczy i naprawić kieszeń.

Zabrałam się do pracy. Sprułam pluszaka prawie doszczętnie. Przewróciłam na lewą stronę by ocenić stan futerka a potem wyprałam „skórkę”. Ze względu na rozmiar maskotki musiałam wyprać go w takiej postaci.

Miałam problem z tą kieszenią. Nie mogłam znaleźć identycznego futerka. To futerko spotykane raczej na starych miśkach. Te obecne mają zupełnie inną fakturę. Już miałam się poddać, kiedy wpadłam na pewien pomysł. Postanowiłam wykorzystać kawałek futerka z wnętrza kieszeni. Pomyślałam, że z zewnątrz i tak nie widać co jest w środku. Długo kombinowałam, bo kieszeń była większa niż brązowy brzuszek pod spodem. W końcu udało mi się wykombinować taki sposób, który pozwolił na naszycie trójkątnej łatki zakrywającej większość wytarcia. Wycięty ze środka element zastąpiłam współczesnym futerkiem. Teraz mogłam już na nowo zszyć zabawkę.

Pozostały jeszcze oczy. Rozpuszczalnik dotkliwie je uszkodził. Plastik dosłownie zrobił się miękki. Myślałam, że są przyklejone do futerka ale tak zadziała silna chemia. Bardzo ostrożnie by jak najmniej uszkodzić futerko i by nie powstała w tym miejscu jakaś wielka dziura, zaczęłam odcinać oczy od włochatej tkaniny. Udało się. Powiem więcej, udało mi się nawet ładnie obszyć oczy by spod nowych patrzałek nie było widać szaro czarnych śladów.

Dopiero kiedy skończyłam, przewróciłam maskotkę na prawą stronę. Brązowy proszek nadal się z niej sypał więc jeszcze raz ją wyprałam. Dopiero teraz była naprawdę czysta. Na prośbę klientów wypchałam ją dość mocno. Od tej pory można powiedzieć – będzie eksponatem. W domu czeka już na kangurzą rodzinkę specjalna szklana gablota.

Masz pytania dotyczące naprawy Twojej lalki lub pluszaka? Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Naprawa lalek Jeśli masz dodatkowe pytania dzwoń lub napisz .

175/2021

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *