Lalki,  Zabawki klientów

Ewelinka

Miałam ogromną przyjemność pracować z tą lalką. Ewelinka należała do mamy mojej klientki, która twierdzi, że lalka ma około 60-65 lat. Ponieważ lalka ma czytelną sygnaturę K&W 122/51 b, poszperałam w necie by zaspokoić moją ciekawość, kogo miałam przyjemność gościć.

Ciekawostka historyczna

Sygnatura K&W należy do niemieckiej fabryki lalek Konig & Wernicke. Fabryka powstała w 1911roku w Waltershausen w Turyngii. Założycielami byli Max Köenig oraz Max i August Rudolph’owie. Pierwotnie fabrykę nazwano Konig & Rudolph. W 1912 roku obaj panowie Rudolph’owie opuścili firmę, a do firmy dołączył Rudolph Wernicke. Od tej pory zmieniono jej nazwę na Konig & Wernicke. Główki z biskwitu do lalek Konig & Wernicke dostarczały fabryki porcelany Bahr & Pröschild, Hertel, Schwab & Company i Armand Marseille. Stworzyli również lalki celuloidowe, ponieważ znak lalki KW zawiera również symbol żółwia Schildkrot. W 1931 Konig & Wernicke zakupił fabrykę lalek Adolfa Wislizenusa. Niestety nie wiadomo kiedy fabryka zaprzestała swojej działalności. Model lalki 122/51 b pochodzi prawdopodobnie z okresu 1911-1919. Taką informację znalazłam na jednej z archiwalnych aukcji.

Jak na tak leciwą panienkę Ewelinka całkiem dobrze się trzymała. Jej poprzednia właścicielka poddawała ją kąpielom słonecznym licząc, że zyska piękną opaleniznę. Teraz już wiadomo, że słońce jest fajne ale w ograniczonej ilości. Tak jak ludzie dostają zmarszczek od nadmiaru promieni UV tak lalki podobnie niszczeją. W przypadku tej, niestety popękała. Na szczęście obecnej właścicielce nie przeszkadza taki stan. Dla niej lalka wyglądała tak od zawsze. Jak mówi – te pęknięcia są jak zmarszczki, zawierają w sobie historię.

Lalka przed naprawą

Po latach nazbierała na sobie sporo naleciałości. Włosy zmechacone i szare wyglądały na sztuczne. Powieki straciły i rzęsy i farbę z powierzchni. Główka podobnie jak nóżki była popękana ale są to pęknięcia powierzchowne. Niestety znalazły się tutaj również dwa poważne pęknięcia, które groziły zniszczeniem główki. U rąk brakowało dwóch paluszków. Lalka wymagała czyszczenia i wymiany gumek. Jej mechanizm głosowy nie działa ale nie podjęłam się jego naprawy. Jest wtopiony w korpus i wolałam nie ryzykować uszkodzeniem lalki. Sukienka i oryginalne buciki wymagały czyszczenia i lekkich napraw.

Naprawa

Rozpoczęłam od rozłożenia lalki na części. Najtrudniejsza była praca z główką. Jedno z pęknięć (potem okazało się nie jedyne) biegło przez całą głowę. Głowa lalki wykonana z masy, która przypomina połączenie gipsu i papieru mache. Nie mogłam jej namoczyć by odkleić porządnie przymocowaną perukę. Sporo się namęczyłam nim udało mi się w końcu oskalpować bidulę. Kiedy odetchnęłam z ulgą, pod peruką odkryłam drugie pęknięcie. Chociaż mniejszych rozmiarów to jednak ruchome. Mam wrażenie, że lalka musiała być kiedyś naprawiana. Bawełna pod włosami zachowała się w całkiem dobrym stanie i kolorze. Przeważnie są poszarzałe i mocno sparciałe. Nie za wiele przyszyto do niej włosów, przez co fryzurka jest dość mizerna.

Wyczyściłam wszystkie elementy. Skleiłam głowę od środka, zabezpieczając dodatkowo spawy. Z zewnątrz nie robiłam z pęknięciami nic. Dziwnie wyglądałyby na tle pozostałych spękań. Główka jest bezpieczna a to najważniejsze.

Pomęczyłam się z oczami. Coś je ciągle blokowało, pomimo usunięcia resztek starych rzęs. W końcu udało mi się je wyregulować na tyle, że nie zacinają się, chociaż czasami jedna powieka układa się wyżej. Niestety kółko pomiędzy gałkami jest lekko powyginane przez co są w tym miejscu luzy. Odnowiłam malaturę na powiekach, dorobiłam rzęsy. Perukę wyczyściłam i zregenerowałam. Do końca nie jestem pewna, czy to naturalne włosy. Są sztywne, a to po latach całkiem normalne. Są podatne na układanie. To co mi nie pasuje to ich zmechacenia oraz piękny kolor złotego blondu. Udało mi się również otworzyć obłupane paluszki.

Kiedy wszystko było już na swoim miejscu zmontowane za pomocą nowych gum, popracowałam jeszcze nad sukienką. Klientka nie chciała w niej za wiele zmieniać. Z moim fetyszem i niechęcią do wszelkich plamek nie mogłam sobie odmówić zasłonięcia kilku. Sukienka zyskała ozdobniki w postaci kokardek i cekinów.

Po tym wszystkim nie mogłam jej tak po prostu uczesać w kucyk. Zachowałam wstążeczkę ale uznałam, że nawet te mysie ogonki mogą się ładnie prezentować. Podkręciłam jej włoski i lekko podpięłam.

Lalka ślicznie się prezentuje. Sama nie mogę wyjść z podziwu jaki piękny kolor włosów skrywała przez lata. Pęknięcia dodają jej historycznej powagi i uwierzcie na słowo, naprawdę zupełnie nie przeszkadzają w pozytywnym odbiorze tej antycznej lalki.

Masz pytania dotyczące naprawy Twojej lalki lub pluszaka? Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Naprawa lalek Jeśli masz dodatkowe pytania dzwoń lub napisz .

235/2021

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *