Baby Born Siostrzyczka
Ta lalka to moje największe lalkowe zaskoczenie. Historia jakich wiele, ukochana lalka, która wpadła w szpony psa a raczej jego zębiska. Miał Ci ten pies niezłą zabawę bo jedną rączkę raczył spałaszować. Ślady po kłach zostawił na drugiej dłoni i na buźce nieboraczki. Kiedy klient przywiózł mi lalkę, stwierdziłam, że będzie to prosta naprawa. Ot wymiana części na nową. Przy okazji zaproponowałam odświeżenie lalki i jej włosów. Zrobię ją sobie w wolnej chwili, pomiędzy innymi lalkami. Jakże się pomyliłam….
Jak to ja standardowo zaczęłam od mycia i reperacji włosów, które mocno się skołtuniły. Super poszło, normalka. Z zapasowej lalki odkręciłam rączkę do wymiany. Moja Baby Born miała brzuszek skręcony za pomocą śrubek. Rączka dawcy gotowa no to biorę się za ofiarę. I tu zonk. Ni jak nie można tej ręki wyjąć. Korpus sklejony na amen a pod światło widać nawet tunele łączące tył i przód korpusu. Masakra. Czas ucieka a ja nie wiem co robić. Przecież nie zepsuję brzuszka. Pod światło dopatrzyłam się jakiejś konstrukcji w środku. Lalka nie jest z tych płaczących i siusiających więc o co chodzi. A no o to, że rączka montowana jest na jakiś „korek” nie wiem co.
Ostatecznie rękę odcięłam. Usunęłam jej resztki z mocowania. Rękę dawcy musiałam w związku z tym przerobić. Zamiast zwyczajnie zamontować nową rączkę bawiłam się w tworzenie nowego mocowania i klejenia ręki.
Naprawa trwała dłużej niż zakładałam. Lalka naprawiona, wyczyszczona i wyprana wraca do swojej dziewczynki. Ja natomiast szukam chyba szkolenia z napraw Baby Born. Coś mi się zdaje, że to nie będzie ostatnia naprawa…
Masz pytania dotyczące naprawy Twojej lalki lub pluszaka? Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Naprawa lalek Jeśli masz dodatkowe pytania dzwoń lub napisz .
2 komentarze
Kamila
Jest Pani aniołem, Córka nie może się doczekać powrotu Zuzi do domu
Bernadeta Szyszkowska
Bardzo się cieszę. Pozdrawiam serdecznie