Porcelanowa dziedziczka

Tak właśnie kojarzy mi się ta porcelanowa lalka. Otulona paltem, w eleganckim kapeluszu, z torebką w ręku wybiera się na spacer lub na zakupy.

Trafiła do mnie na ogólne odświeżenie oraz naprawę kilku elementów.

Lalka miała urwane ręce, brak paluszka i rzęs w jednym oku, buty w rozsypce no i włosy. Jeden wielki kołtun biorąc pod uwagę z czego są zrobione.

Lalka jest mocno wypchana pakułami. Jej ciało, chociaż z materiału jest twarde. Nie psułam tego. Chyba nigdy nie udałoby mi się osiągnąć takiego efektu. Tkanina naciągnięta jest do granic wytrzymałości i w niektórych miejscach to widać. Aby naprawić ręce doszyłam im ręcznie kanały na wprowadzenie mocowania. Nie wykorzystałam drutu jak miała poprzednio. Użyłam opasek zaciskowych. Paluszek uzupełniłam z masy z plastycznej FIMO.

Buty udało mi się skleić a cholewkę zszyć. Ciężko się je zakłada na stopy więc pewnie dlatego szew z tyłu puścił.

Najciężej było z włosami. Mocno splątane, były ciężkie do ogarnięcia. Woda z nawilżającą odżywką ledwo dały radę. W końcu udało mi się je delikatnie rozczesać i nawinąć na wałki. Wyszły piękne loki, chociaż nie wszędzie wyszły. Za pomocą lokówki przerobiłam je na anglezy. W sumie to przecież hrabianka :).

Ubranko zostało przeze mnie wyprane i pozszywane tam gdzie tego wymagało. Chociaż sukienki nie widać pod płaszczykiem, nie mogłam sobie odmówić przyszycia małych różyczek na rękawkach.

Mój mąż śmieje się ze mnie, że ja – jedyna kobieta na świecie, która boi się fryzjerów bardziej niż dentysty, która nienawidzi gdy ktoś majstruje przy jej włosach – teraz co chwila bawi się w lakowego fryzjera. To prawda, moja trauma z dzieciństwa jest teraz moją karmą. Uczę się strzyc i czesać te moje lale. Raz gorzej, raz lepiej mi to wychodzi. U mojej dziedziczki udało mi się chyba całkiem nieźle.

Masz pytania dotyczące naprawy Twojej lalki lub pluszaka? Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Naprawa lalek Jeśli masz dodatkowe pytania dzwoń lub napisz .