Miś elegant z towarzyszką
Kiedy patrzę na tą parę mam ochotę by ich wspólne zdjęcie wyglądało tak jak te stare fotografie z czasów PRL. Kto z Was nie ma takich w domu, w swoich starych albumach. Zdjęcia z pomarańczowo czerwonym filtrem. Byłam wtedy dzieckiem i w moich albumach również mam takie zdjęcia. Nie wiem czy to sprawiła ówczesna technika, czy taki był trend. Nie mniej patrząc na nie obdarzam je swego rodzaju sentymentem.
Wszystko zaczęło się od tej starej rosyjskiej lalki, którą pewien pan postanowił odnowić dla swojej żony w ramach prezentu imieninowego. Imieniny już dawno były ale liczył się sam fakt, że lalka wyruszyła w podróż po drugie, nowe życie. Lalka wymagała naprawy i nowego ubranka, które po raz pierwszy nie miało być słodką koronkową kreacją, tylko prostym strojem. Marzeniem właścicielki lalki były jeansowe ogrodniczki i biała bluzeczka.
Wraz z lalką w pudełeczku przyjechał także stary miś, który trafił tam przy okazji. Skoro lalka dostanie nowe życie to i ta stara rodzinna pamiątka zasługuje by mu je dać. I bardzo dobrze, bo te zabawki na to zasługują.
Zacznę od lalki. Pierwszeństwo niech jej zapewni płeć piękna przed męskim dżentelmenem 🙂
Lalka miała uszkodzoną nogę przy mocowaniu. Wyrwany element sprawił, że świeciła w tym miejscu wielką dziurą. Co gorsza, brakowało części plastiku. Trzeba było również zamontować w środku odpowiedni pręt mocujący. Miała pogryzione paluszki u rąk, pękniętą stopę oraz dziurkę na pięcie.
W pierwszej kolejności lalka trafiła do kąpieli. Zmyłam z niej brud nazbieramy przez lata, gdy leżała gdzieś w zapomnianym miejscu. Szare włosy odzyskały swój jasny blond kolor. Następnie zajęłam się naprawą nogi. Nie potrafię powiedzieć – dlaczego?, ale żaden klej nie ma ochoty skleić tego rodzaju plastiku. Zadziałam więc dwutorowo. Podkleiłam dziurę utwardzonym włóknem szklanym. Zszyłam na gorąco spasowane elementy a następnie zaszpachlowałam łatę. Wszystko trzyma się elegancko, jednak trzeba pamiętać, że naprawiony element stracił na swojej odporności. Lalką trzeba będzie bawić się odtąd z większą uwagą.
Obstalowałam pręt mocujący głowę do korpusu. Nie mam warunków do obróbki metalu w stylu spawanie, piłowanie itd. Używam drewnianej okrągłej listwy wzmocnionej na końcach opaską zaciskową. Sposób jest trwały ale nie pozwala na odzyskanie dawnej funkcji, która pozwalała na ruch głową przy każdym stawianym kroku. Oryginalnie, metalowy pręt w brzuszku zakończony jest na końcu krzyżakiem, który odpowiada za synchronizację głowy i nóg podczas chodzenia.
Potem przyszła kolej na manicure. Pogryzione, zniekształcone paluszki w miarę możliwości zeszlifowałam przywracając odpowiedni kształt. Nowy lakier na paznokciach kryje to czego nie udało się zrobić. Nie mogłam przecież zeszlifować paluszków maksymalnie. Pięta podklejona. Pęknięcie na nodze również chociaż tu zadziałałam bardziej delikatnie.
Kiedy lalka była już naprawiona, jak na kobiece zabiegi przystało, poprawiłam jej makijaż oraz ułożyłam na nowo włosy. Te ze starości zaczęły się już kruszyć, ale cóż się dziwić, panienka ma już swoje lata.
Uszycie stroju zajęło mi dwa dni. Domorosła ze mnie krawcowa. Ogrodniczki szyłam pierwszy raz w życiu jednak co tu dużo mówić, zadowolona jestem z efektu. Może dlatego, że uszyłam je z tkaniny „dżinsopodobnej”, cieniutkiej i bardzo fajnie układającej się. Nawet nie spodziewałam się, że będą tak ładnie pasować do tej lalki. Zwykle rosyjskie lalki wyjeżdżały ode mnie w eleganckich sukienkach.
Kiedy pracowałam nad lalką, w łazience sechł po praniu pan miś. Wymagał odświeżenia, jednak aby zrobić to porządnie, musiałam rozebrać go na poszczególne elementy.
Zachwycił mnie sposób jego montażu. Pierwszy raz spotkałam się z misiem, który ma połączone łapki za pomocą …. gumek. Po praniu, futerko nabrało blasku a jego faktura ze zbitej, zmechaconej masy, bez żadnego czesania stała się puszysta i włochata. Wzmocniłam mocowanie w środku kawałkiem plastiku i ponownie po wypchaniu zmontowałam pluszaka. Ponieważ zachował się tylko kawałek oka, jestem w trakcie ustalania z klientami jego oryginalnego kształtu. Stąd na zdjęciu jeszcze szpileczki.
Mucha, którą miał oryginalnie została zastąpiona przez nową. Prawdziwy dżentelmen z niego a wraz z lalką tworzą parę wręcz idealną.
Masz pytania dotyczące naprawy Twojej lalki lub pluszaka? Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Naprawa lalek Jeśli masz dodatkowe pytania dzwoń lub napisz .
148/2021, 149/2021
2 komentarze
Szara Sowa
Świetna naprawa. Przyznam, że podziwiam, bo ja bym spisała lalke na straty. ♥
Bernadeta Szyszkowska
Dziękuję, nie było tak źle.