Lalka Kämmer & Reinhardt
Niezwykła pamiątka rodzinna mojego klienta. Poprosił mnie o jej odświeżenie, lekką naprawę oraz uszycie kreacji. Wszystko dla swojej żony, która miała już pewien pomysł na tą całkiem sporą 69cm lalkę.
Kilka ciekawostek na jej temat. Lalka jest sygnowana napisem Simon & Halbig a pod spodem K&R gdzie znaczek & umieszczono w gwieździe Dawida.
Pogrzebałam trochę w necie i oto co znalazłam. Lalka została wyprodukowana po 1920 roku przez firmę Simon & Halbig dla Kämmer & Reinhardt.
Firma Simon & Halbig została założona w 1839 roku, a od 1869 roku produkowali lalki w swoich dwóch fabrykach porcelany w Gräfenhain i Hidburghausen, niedaleko Turyngii w Niemczech. Simon & Halbig jest znany z doskonałych główek lalek biskwitowych i innowacji w branży lalek. W 1920 roku S & H został kupiony przez firmę Kämmer & Reinhardt.
Firma Kämmer & Reinhardt została założona w 1886 roku w Waltershausen w Turyngii przez lalkarza Ernsta Kämmera i biznesmena Franza Reinhardta. Wczesne lalki Kämmer & Reinhardt były wykonane z wosku. Od 1886 do 1909 roku produkowali lalki z biskwitową głową na korpusie lub koźlęciu z kompozytu, wiele z otwartymi ustami i zębami, ale po 1909 roku zróżnicowali się na inne typy lalek, w tym biskwitowe, kompozycyjne lub celuloidowe oraz kostiumowe lalki z tkaniny. Te ostatnie posiadały ciała z drutami i były przebrane za różne zawody.
W 1902 roku Kämmer & Reinhardt kupili firmę Heinrich Handwerck, a w 1920 roku połączyli się z firmą Simon & Halbig. Po drugiej wojnie światowej wszyscy producenci lalek w mieście Waltershausen, gdzie mieli siedzibę Kämmer & Reinhardt, z bazą produkcyjną na ówczesnych NRD, zostali połączeni w jedną całość, aby uniknąć konkurencji wśród wschodnio-niemieckich producentów. Jednak Kämmer & Reinhardt pozostał prawdopodobnie najbardziej znany ze swoich lalek dla niemowląt i dzieci.
Firma Kämmer & Reinhardt znów działa niezależnie i nadal produkuje lalki. W styczniu 2013 r. Lalka Kämmer & Reinhardt ustanowiła rekord świata w kategorii najcenniejszej lalki wykonanej w Niemczech, kiedy lalka wzorowana na znanym rzeźbiarzu Arthurze Lewin-Funcke przedstawiającym dziecko ubrane w tradycyjny niemiecki strój, znany jako Model 104, została sprzedana za $. US212,000 od firmy Theriault’s Antique Doll Auctions w Kalifornii.
To tyle z internetu. Pozostało mi jeszcze przetłumaczyć artykuły z „Gilde – Brief” z 1990 roku i będę wiedzieć jeszcze więcej. Tymczasem zajmijmy się moją małą pacjentką.
Lalka wymagała czyszczenia i wymiany gumek. Kiedy przyjrzałam jej się uważnie, zauważyłam pęknięcie na korpusie. Jej oryginalna peruka z naturalnych włosów to już skrawek historii, dosłownie – niewiele już z nie zostało. Moja klientka poprosiła o nową perukę.
W pierwszej kolejności zajęłam się naprawą pęknięcia. Było dość głębokie. Pozbyłam się farby w tym miejscu, przygotowałam odpowiednio do położenia szpachli. Po szlifowaniu pomalowałam i polakierowałam. I tu moja mała refleksja. Sporo się mówi o wartości kolekcjonerskiej starych lalek. Znawcy przykładają ogromną wagę do tego by jak najmniej w nich ingerować, aby ewentualne naprawy były jak najmniej widoczne itd. Spójrzcie tylko na tą lalkę. Z całą pewnością była już kiedyś naprawiana. Lalka ma naprawiony korpus przy szyi, spod olejnej farby widać jeszcze kawałki gazy użytej do jej naprawy. No właśnie, ktoś pomalował ją jak stary żeliwny kaloryfer. Widać, że nie pokusił się o zeszlifowanie starej warstwy farby. I tak sobie myślę. W tej chwili staramy się jak najlepiej te stare lalki naprawić i przywrócić do dawnej świetności, a kiedyś? Lalkarze to pewnie tacy sami rzemieślnicy jak ślusarz, czy hydraulik. Można było trafić na solidnego lub nie. W tej chwili te ślady to już historia tej lali. Na szczęście ubranko (na życzenie klientki) wszystko zasłoniło.
Kiedy lalka była już naprawiona i wyczyszczona zajęłam się szyciem jej kreacji. Gumki w rączkach naciągnęłam na samym końcu. Nie chciałam ich niepotrzebnie obciążać podczas przymierzania ubranka. Lalka jest już delikatna i nie powinna moim zdaniem pracować intensywnie w przegubach.
Szycie kreacji to było prawdziwe wyzwanie. Moja klientka miała pewne o niej wyobrażenie a moim zadaniem było jego zmaterializowanie. Przede wszystkim sukienka miała pochodzić z epoki. Właścicielka lalki bardzo lubi sukienki szyte przez rosyjskie lalkarki. Ich kreacje są bogate w falbanki i koronki. Jednym słowem sukienka naszej antycznej miss, miała być bardzo strojna i „na bogato”. Miała też mieć bordowe bolerko i kapelusik a całość połączona ze złotem i kolorem ecru. Rozpoczęłam poszukiwania tkanin i koronek. No większej pustki w głowie nie miałam od dawna aż do czasu gdy wpadł mi w ręce kawałek lekkiego haftowanego w kwiaty materiału. Nie był w kolorze ecru ale stanowił doskonałą bazę zarówno pod złoto, bordo czy właśnie kolor ecru. Zakupy poczynione można szyć. I tak rozpoczęłam prawie dwutygodniową pracę nad zmaterializowaniem życzenia klientki.
Jako pierwsze powstały pończochy wraz z pasem oraz pantalony.
Potem przyszła kolej na halkę. Halka dwuwarstwowa z muślinu i woalu, grubo marszczona i wykończona koronkami, tak aby podniosła potem sukienkę. Lalkę ubierałam, na bieżąco w kolejno szyte elementy. Po halce przyszła kolej na sukienkę. Moja klientka chciałaby aby lalka siedziała na przygotowanym już dla niej fotelu. Sukienka musiała być więc rozkloszowana. Miała być jednocześnie na tyle krótka aby stojąc było widać buciki. Aby zasłonić niezbyt ładny korpus musiała być też zapięta „pod ostatni guzik” przy szyi. Przestałam liczyć ilość szpilek, którymi upinałam koronki 🙂 Niezwykle czasochłonne i uspokajające zajęcie. Kiedy skończyłam sukienka pięknie się prezentowała.
Z bordowego weluru uszyłam bolerko z lekką stójką wykończone złotą taśmą. Kapelusik uszyłam z tego samego materiału co bolerko. Do marszczonego przodu użyłam ponownie haftowaną kreszowaną taftę (mam nadzieję, że moja znajomość tkanin jest chociaż na podstawowym poziomie). Do takiej kreacji pozostało mi już tylko uszyć białe buciki.
Teraz, kiedy panienka była już ubrana zajęłam się naciągnięciem gumek w rączkach. Reszta kończyn zamontowana jest na sprężynach, które dobrze trzymają.
Ostatni etap prac to zrobienie peruki. Oryginalną odświeżyłam i spróbowałam ułożyć na nowo. Łudziłam się jeszcze, że taki zabieg pomoże i będzie pomimo małej ilości włosów prezentować się jeszcze jako tako. Niestety, nie prezentuje się jakoś bardzo ładnie. Oryginalna peruka wróci odświeżona do klientki razem z lalką. Jest jej częścią i z całą pewnością podnosi wartość kolekcjonerską.
Nową perukę uszyłam ze syntetycznych włosów. Ułożyłam je w anglezy, tak jak życzyła sobie klientka. Jest tak dopasowana, że nie musiałam jej nawet przyklejać. Gdyby kiedyś klientka zmieniła co do niej zdanie, wystarczy ją ściągnąć bez większego trudu i dodatkowych zabiegów.
Dobrze, dosyć tego gadania. Oto lala w pełnej krasie. I chociaż mi bardzo się podoba, to jednak trzymam kciuki by klientka była również zadowolona.
Informacje o fabrykach pochodzą ze stron:
https://www.carters.com.au/index.cfm/index/662-kammer-and-reinhardt-dolls/ oraz
Masz pytania dotyczące naprawy Twojej lalki lub pluszaka? Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Naprawa lalek Jeśli masz dodatkowe pytania dzwoń lub napisz .
47/2021
4 komentarze
Szara Sowa
Efekt jest wspaniały. Tak musiała wyglądać kiedy otwarto pudełko po raz pierwszy. Podziwiam nie tylko naprawę samej lalki ale i kunszt krawiecki.
Bernadeta Szyszkowska
Bardzo dziękuję.
PF
Wielkie brawa!!! Masz wielki talent do tego co robisz. Podoba mi się ze nawet szczegóły które nie sa widoczne pod ubrankiem są wykonane od serca. Super mi się podoba. Twój kunszt umiejętności i jakości rośnie z lalki na lalkę – oby tak dalej. Jeszcz raz gratulacje. Pozdrawiam.
Bernadeta Szyszkowska
Bardzo mi miło. Dziękuję.