Miś Huberta

W przypadku tego misia jest wielce prawdopodobne, że z nadmiaru miłości małego Huberta, zniknął by z tego świata. Już kiedy dostałam jego zdjęcia z prośbą o wycenę, ledwo zipiał.

Podczas czekania na swoją kolej podupadł na zdrowiu jeszcze bardziej. Trafił do mnie w ostatniej chwili. Przytulany do ostatniej chwili przez swojego przyjaciela. Przywieziony osobiście przez całą rodzinę, by po drodze nic mu się nie przytrafiło. To się nazywa przyjaźń. Chłopiec, właściciel misia był niezwykle przejęty. Najlepiej nic by nie robił, nic nie zmieniał i w ogóle się z nim nie rozstawał. Zgodził się na wymianę tylko niezbędnych elementów misia. Tych, których nie da się już uratować. Stanęło na brzuszku i łapkach. Miś to już zwierz wątły i nieodporny na wstrząsy i upadki. Zaproponowałam Hubertowi uszycie kombinezonu dla misia. Bez sierści mu zimno a tak ciut cieplej będzie. No i w każdej chwili mógłby zdjąć odzienie by przypomnieć sobie jak wygląda. Zgodził się.

I pomyśleć, że miś był kiedyś koloru ecru. Zapomnij o tym by odzyskać dawny kolor. Ależ on jest kochany – myślałam, gdy po praniu prułam go by zająć się naprawą. To co mogłam zszyłam, podkleiłam a brzuszek i łapki wymieniłam. Oczka, chociaż już mizeroty ledwo widzą, miały pozostać. Nosek zaczął się pruć więc wyhaftowałam świeżą nitką nowy na starym.

Pozostało uszyć jeszcze kombinezon. Wybrałam białe futerko. Będzie miś komandos. Koniecznie z suwakiem by wygodnie przebierać futrzaka. Wysłałam rodzicom zdjęcia z zaproszeniem po odbiór. Przyjechali bez Huberta. Był tak przejęty, że nie mógł znieść napięcia. Denerwowałam się czy miś po naprawie spodoba się chłopcu.

Na szczęście tak. Rodzice przesłali mi zdjęcie misia w objęciach szczęśliwego Huberta. Uff, odetchnęłam z ulgą.

Masz pytania dotyczące naprawy Twojej lalki lub pluszaka? Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Naprawa lalek Jeśli masz dodatkowe pytania dzwoń lub napisz .

195/2021