Miś Frankensteina
Coraz częściej moimi klientami są ludzie, którzy odnawiają lalki lub maskotki należące do bliskich im osób. To wspaniały pomysł i naprawdę oryginalny.
Tym razem chłopak zrobił urodzinową niespodziankę swojej dziewczynie. Miś lat 20, stracił oczy.Ktoś przyszył mu nosek, zaszył otwory po oczkach i wykończył miłym uśmiechem. Oj, nieboraczek na szczęście serce ma wielkie.
Sami przyznacie, że trudno sobie go wyobrazić przed operacją, prawda? Na szczęście klient przesłał mi zdjęcie misia, który wyglądem przypomina mojego pacjenta.
Największy problem to zawsze odpowiedni dobór materiałów. Umówmy się, fabryki szyją ze swojej kolorystyki. Nowe tkaniny kupione w sklepie zawsze odbiegają odcieniem. Przy kilkudziesięcioletnich maskotkach muszę szukać dawców wśród starych zabawek. Tym razem po nieudanych poszukiwaniach wspomogła mnie moja córka. Oddała wielkiego Georga jako dawcę przeszczepu. George ma niebieski brzuszek w prawie identycznym kolorze, co mój mały miś. W zamian za swój brzuszek, dostanie nowy, uszyty z innego niebieskiego materiału. Trudno, skoro przeszczep, to muszą być dwie operacje.
Udało mi się zrekonstruować mordkę małego misia. Dostał nowe oczka i nosek. Stary odprułam. Pozostawiłam tylko milusiński uśmiech. Teraz przynajmniej ma się z czego śmiać.
Masz pytania dotyczące naprawy Twojej lalki lub pluszaka? Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Naprawa lalek Jeśli masz dodatkowe pytania dzwoń lub napisz .
106/2021