Lalka z symbolem uskrzydlonej syreny na tarczy
Lalki celuloidowe Celba Celluloid Warenfabrik produkowane były w latach 1923-1960. Ówczesny celuloid był niezwykle kruchy. Powiedzieć – cieniutki jak skorupka jajka – to nic nie powiedzieć. Nic dziwnego, że lalka, która do mnie trafiła, uległa uszkodzeniu. Jej dłoń i stopa świeciły wielką dziurą.
Wandzia, to leciwa pani. Właścicielka podaje jej wiek na ok 80 lat. Rączki nie są jej oryginalnymi, widać to po kolorze oraz numerze nabitym przy otworze na mocowanie. Lalka ma 50cm wzrostu i taka cyfra widnieje na wszystkich jej elementach, na rączkach widnieje zaś 51. Lalka jest tak delikatna, że wręcz „trzeszczy” przy każdym ruchu.
Zanim przystąpiłam do rekonstrukcji, musiałam lalkę oczyścić. Podczas mycia zrobiła mi niezłego psikusa. Raczyła puścić do mnie oczko i … ukryć je w czeluściach swojej uroczej głowy. W sumie wyszło to jej na dobre. Prawdopodobnie i tak by wkrótce odpadło a tak przykleiłam je i nie ma ryzyka.
Prace zaczęłam od nóżki. Właścicielka lalki miała brakujące jej części. Dzięki temu mogłam ją skleić na tyle ile się dało. Aby wzmocnić delikatną konstrukcję użyłam włókna szklanego. Pozostała tylko dziura na pięcie. Tą zakleiłam glinką samoutwardzalną. Całość musiałam pomalować aby ukryć ślady klejenia oraz białej glinki.
Następnie przyszła pora zająć się dłonią. Tu nie było co kleić. Lewa dłoń świeciła dziurą jak się patrzy. Ponownie wykorzystałam włókno szklane by zrobić rusztowanie pod glinkę. Rzeźbiarką nie jestem ale udało mi się jako tako przywrócić dawny wygląd dłoni. Z całą pewnością wygląda lepiej niż wcześniej. W przypadku dłoni udało mi się wręcz idealnie dobrać odcień farby.
Zarówno nóżka jak i rączka całkiem dobrze wyglądają. Ponieważ celuloid, z którego zrobiona jest lalka jest niezwykle delikatny, do zmontowania jej użyłam cieńszej niż zazwyczaj gumy. Nie chciałam aby mocny naciąg obciążał tworzywo, które i tak trzeszczy przy każdym ruchu.
Pozostało już tylko odziać panienkę. Sukienkę idealnie pasującą do subtelnej urody, zrobiła mama. Uwielbiam te jej wełniane stroje, zrobione z delikatnej włóczki na cienkich drutach. Z pietyzmem je robi i wykańcza mokrą wodą, nadając ostateczny kształt. Gdyby mogła dałaby mi po łapach, jeśli tylko nieodpowiednio złożę je do pudełka, w którym je przechowuję.
Sukieneczka dostała jeszcze ozdobną broszkę, buciki no i majteczki. Te ostatnie zrobiłam w innej niż zazwyczaj formie. Tym razem są wiązane w pasie tasiemkami ukrytymi pod koronkową patką. To taki ukłon w stronę jej wieku.
Masz pytania dotyczące naprawy Twojej lalki lub pluszaka? Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Naprawa lalek Jeśli masz dodatkowe pytania dzwoń lub napisz .
152/2021
2 komentarze
Dorota
Witam. Ile by wyniosła naprawa gumek do lalki ? I czy ma Pani oczy do midia zezolka?
Bernadeta Szyszkowska
Dzień Dobry, Do zezolka nie mam oczu. Co do lalki, Proszę o więcej informacji na e-mail.